13.10.15

Za ścianą


Nieważne gdzie mieszkasz - w bloku, czy w domu jednorodzinnym. W wielkim mieście, małym miasteczku, czy na spokojnej wsi. Oni są wszędzie. Chyba, że zaszyłeś się w jakiejś pustelni. Wtedy chyba nawet czasem Ci zazdroszczę...


Każdy z nas ma sąsiadów. Z jednymi żyjemy w dobrych stosunkach, z innymi w gorszych. Nierzadko są naprawdę ciekawymi i zawsze spieszącymi z pomocą ludźmi. Nie bez przyczyny w tak wielu filmach można zobaczyć obrazek życzliwego sąsiada, który z dziarską miną pożycza szklankę cukru. Legendy mówią, że ktoś, kiedyś ten cukier zwrócił.

Ale ilu z Was miało do czynienia z osobami, które z przyjaznym człowiekiem mają niewiele wspólnego? Zakładam, że trochę ich było.

Takie uroki życia pośród innych ludzi. Mieszkańcy blokowisk nierzadko z okien swoich czterech kątów mają okazję zobaczyć, co aktualnie dzieje się u sąsiadów. Jesteśmy stłoczeni na tych kilkuset metrach kwadratowych działek. Blok przy bloku. Budynek przy budynku. Wydaje się, że mieszkać w domu jednorodzinnym to musi być raj. Ale przecież tu też nie jesteś sam, sąsiedzi otaczają Cię z każdej strony, choć fakt - jest trochę więcej przestrzeni.

Dlaczego tak ciężko żyje się nam z ludźmi, którzy mogliby być dla nas kimś bardzo ważnym, ponieważ mieszkamy obok nieprzerwanie od kilkunastu/dziesięciu lat?

Odpowiedź nie będzie odkryciem na miarę Kolumba, czy Edisona.

JESTEŚMY 
CIEKAWSCY 
ZAZDROŚNI
MŚCIWI
i lubimy robić na złość...

Ciekawość to podobno pierwszy stopień do piekła. W takim wypadku wszyscy sąsiedzi się tam znajdą. 
Ten spod piątki przyprowadził już nową dziewczynę? Kowalska straciła pracę? Jankowscy znowu się kłócą? Wszystko to, co dzieje się obok jest zawsze bardziej interesujące i absorbujące od tego, co dzieje się we własnym gnieździe. Oznaczać to może tyle, że Twój sąsiad niestety nie ma swojego życia, a Twoje jak widać jest niezwykle ekscytujące!

Zazdrość, to takie uczucie, kiedy spoglądasz na Facebooka, a Twoi znajomi właśnie wrzucili najnowsze fotki z pobytu na Wyspach Zielonego Przylądka. A Ty odwiedziłeś w tym roku jedynie Ustkę...  Znasz to? Więc doskonale zrozumiesz też swoich sąsiadów. Kowalski ma nową furę? Skórę? Komórę? JA też muszę mieć! Chyba nie jestem gorszy?!

Mściwość. Niby nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe... Ale w życiu sąsiedzkim to przysłowie nie ma żadnego znaczenia. Słuchałeś głośniej muzyki? Spodziewaj się, że w sobotę o 7 rano obudzi Cię niezła łupanka, a Twoje łóżko będzie drgało od basów. Nowak zostawia samochód zawsze w tym samym miejscu? A co tam, niech tym razem zaparkuje gdzie indziej i ruszy się trochę!

Sąsiadów podobnie jak rodziny się nie wybiera. Albo wypracujecie wspólnie jakieś porozumienie i zbudujecie poprawną relację, albo nawzajem będziecie zatruwać sobie życie. Warto?


Macie doświadczenia z sąsiadami, którzy nie dają Wam żyć i wsadzają nos do wszystkiego? A może wręcz przeciwnie - obecnie to super znajomi, przyjaciele? Dajcie znać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 całkiem od czapy , Blogger